/Maya Angelou/
"Each person deserves a day away in which no problems are confronted, no solutions searched for."
/Maya Angelou/
najpierw był piątek. wyglądał dokładnie tak, jak powyżej. :)
"kieszonkę" zrobiłam z okładki starego zeszytu. pamiętacie takie?
first, there was Friday. I went away to Poznań and that day looked exactly like in the collage above.
(the text says): "so don't rush, slowly, savor this time only for yourself".
również w piątek znalazłam kawiarnię idealną. zniknęłam tam. rozpłynęłam się w błogości.
a nazwa Sweet Surrender ("słodkie poddanie się") była idealną ilustracją tego, co było mi wtedy potrzebne.
that Friday I also came across a perfect café. its name ~Sweet Surrender ~ is an ideal illustration of what I so desperately needed at the time.
(my journaling):
"in this place time goes by against all the rules/beautiful interiors, all my coffee whims satisfied/I could stay here forever. bloom. eavesdrop. write. collage"
"3 x K -> in Polish it's "Coffee, Book, Collage"
(my journaling):
"in this place time goes by against all the rules/beautiful interiors, all my coffee whims satisfied/I could stay here forever. bloom. eavesdrop. write. collage"
"3 x K -> in Polish it's "Coffee, Book, Collage"
przyszła sobota...
and on Saturday...
...Cynka, Guriana i Michelle powiodły mnie w miejsce niebezpieczne... stare książki. portrety. fascynacje metalowe (patrz: łupy Guriany). zdjęcia osób, których nie ma. filiżanki. szafy. czary.
musiałam kupić starą walizkę, żeby gdzieś pomieścić książki i inne cudeńka, którym nie mogłam się oprzeć...
...my lovely blogland friends Cynka, Guriana & Michelle took me to their local flea market. a very dangerous place... I had to buy a vintage suitcase to fit all the books, papers and photos I bought...
(the collage above):
the background was made using vintage papers from the flea market + short short notes from my Poznań friends. the definition circled in red says: the Friendship Islands"
the background was made using vintage papers from the flea market + short short notes from my Poznań friends. the definition circled in red says: the Friendship Islands"
wieczorem niezawodna Michelle nakarmiła nas, nalała czerwonego wina, rozdała gazety i nożyczki, kazała przestać ględzić i zapędziła do roboty. ;)
wszystkie kolażowałyśmy tę samą gazetę - tutaj praca Guriany, a tutaj bogaty plon Michelle.
in the evening, our ever so energetic Michelle made us dinner, poured a glass of red wine and distributed magazines and scissors and told us not to gossip but get down to some serious collaging. ;)
each of us got a copy of the same magazine and here you can see Guriana's collage and here some very prolific work of Michelle(who translates her blog posts to English btw).
each of us got a copy of the same magazine and here you can see Guriana's collage and here some very prolific work of Michelle(who translates her blog posts to English btw).
a tu moje:
and here are my collages:
(from the top):
"who is afraid?/dreams/creativity/delight in little things/ideas and inspirations/make me forget the fear"
(the text says):
"art/we'd rather take a look inside or:inwards"
nie wróciłam wypoczęta.
zamiast tego w pociągu jechało ze mną dużo nowych inspiracji, doznania estetyczne, piękny zapas wsparcia na przyszłość, nowe przemyślenia i ... wspomnienie subtelnych jak chmurki rogalików z nadzieniem różanym... ;)
dziękuję. z całego serca.
those were truly amazing three days filled with countless new inspirations and ideas, serious amounts of support and many moments that will stay in my memory for a long long time.
including the one about the most refined homemade croissants with rose jam... ;)
including the one about the most refined homemade croissants with rose jam... ;)
Piękny opis...
OdpowiedzUsuńech, zazdroszczę Ci, ale przede wszystkim cieszę, że wyjazd się udał!!
OdpowiedzUsuńA jakie łupy!!!!!!
Widzę, że weekend niezwykle pasjonujący i inspirujący! Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńOkładka z zeszytu - gdzie udało Ci się ją dorwać? Pamiętam ją doskonale i żałuję, że już takich nie robią - przynajmniej od kilkunastu lat takich nie widziałam, choć papiernicze sklepy często stają mi na drodze ;)
Kolaże, jak zwykle! genialne :) Uwielbiam podglądać jak łączysz tekst z obrazem!
No tak... żeby nie było ... zdobycze niesamowite! też zazdroszczę :) chyba chora na duszy wyjdę od Ciebie tym razem, jeszcze bardziej niż zwykle :)
magiczna- każda chwila...
OdpowiedzUsuńdziękuję.............
i nie mogę zapomnieć :***
ehhh...mam nadzieję, że uda się to powtórzyć latem:))
OdpowiedzUsuńOh MY what a treat for my senses and heart this morning as I read and look and enjoy your art and words from the heart dear E
OdpowiedzUsuńthis lines speaks to me especially:
"who is afraid?/dreams/creativity/delight in little things/ideas and inspirations/make me forget the fear"
all Love to you and yours dear one
oxo